CokeLive Festival Kraków 21.08.10

Coma

ta ankieta to spadła chyba z nieba! w samą pore Wink

Axel

Poszukuję dwóch dziewczyn z Wrocławia z którymi rozmawiałem tuż po koncercie MUSE. Siedziałyście pod sceną;P Mam dla was te zdjęcia.

Pozdrawiam,"Chłopak" z Krakowa Wink

Co do koncertu. Kogo nie było,niech żałuję;D

Coma

dobra, daruj sobie już ten tekst na koniec xd

margaryna

Ej, a ja szukam tego chłopaka, co mu koszulkę pomagałam ściągać Sad

z Gunsami

chciałam wysępić, kumacie XD ej, ale jakbys się znalazł, to weź mi ją prześlij czy coś, okej Very Happy

a co do koncertu, to mapa rlz

Ninde

było... przezajebiście Very Happy

Ludzie, oni jeszcze nieraz u nas zagrają, ja płakałam gdy byli na Openerze i nie pojechałam, ale teraz sobie to odbiłam!

I uważam, wbrew powszechnej opinii, że The Big Pink grali fajnie, za to nie lubię Paniców. No i byłam podczas ich koncertu już w 3 rzędzie (musiałam się pchać) ale jak zrobiło się mega niebezbiecznie (farba z nosa i poobijane nery) to wycofałam się troszkę do tyłu, skąd z resztą miałam lepszy widok, bo jestem niska. :/

Największy orgazm, to chyba początek, czyli New Born, no i bis, koniec czyli KOC Very Happy

Na to właśnie czekałam, totalna euforia... Matt gadający po polsku, no i grający na harmonijce no i ahhh....

I fajerwerki Smile

) Co myślicie o tej części show?

Tylko wkurzały mnie te pompowane kondomy co fruwały ciągle nad ludźmi :/ :/

Aa, no i Matt powiedział, że jesteśmy "greatful public" i trochę się uśmiał jak ludzie zaczęli wykrzykiwać to, co on grał na gitarze. Mam wrażenie, że dopiero po chwili się skapnął Very Happy

_Hysteria_

Szczerze to nie za bardzo pamiętam pokazu sztucznych ognni Very Happy

W ogóle nie wiedziałam co się koło mnie działo po Muse. Jak się otrząsnęłam z szoku, to zaczęłam płakać, a potem było już po fajerwerkach.
The Big Pink mnie pozytywnie zaskoczyli, ale myślę, że mieli pecha bo było jeszcze jasno, a ich muzyka była taka... klimatyczna i lepiej by się jej słuchało "po ciemku".
Panic! At The Disco było takie jak przypuszczałam. Na początku było fajnie, ale pod koniec cały czas miałam wrażenie, że te piosenki już grali. Wszystkie brzmiały dla mnie praktycznie tak samo.

__Dorothy__

Ninde

a mnie nie ominęło :/ Stąd farba z nosa. Poza tym, tak jak Hysteria uważam, że wszystkie kawałki były na jedno kopyto. Odróżniłam tylko "Afternoon".

The Big Pink trafili na taki moment, gdzie ludzie szukali sobie miejsc na Paniców i Muse, poza tym faktycznie pora była kiepska. Dużo na tym stracili.

margaryna

SUPER! zajebiście, podłamały mnie fotka Macia z laskami i focia Domcia. no ale, ej, ej! wgl to ja też stałam tylko że w 4 rzędzie i mi jakaś laska w noc walnęła z bańki :/ co to ma byc wgl? babki takie drętwiary, że o ja cię jebię. Paula, widziałam Cię XD słitasnie wyglądałaś, w tej koszulce takiej no czarnej z białymi napisami, hehe Very Happy

malin

http://www.youtube.com/watch?v=fFgY55EfBs8

thank you krakoooof

http://www.youtube.com/watch?v=0AsvNy_NhyY

jak szię maczie polskaa?

<3

no, fajnie fajnie, na następny jadę i nie ma bata.

margaryna

Malin, bejbi, DOMCIO TAK SŁODKO MÓWIIIIIIIII

Coma

jeeej widziałam je wczoraj, one są przeee Wink

ja też na nastepny jade, choćby sie waliło i paliło Wink

Domcio mógłby troche popracowac nad swoją polszczyzną, ale gdybym nie wiedziała że Matt powiedział JAK SIE MASZ POLSKAAAA, to myślałabym że to polak.

madii

boosze jak Domciowski słodko to powiedział no rozpływam się *_____*

Ninde

Dziękuję Margarynko Smile

) Moja ulubiona koszulka, męska z resztą Razz

piciu

Okej, a więc mi też wypada tu coś napisać. Zacznę od samego początku (Muchy ominąłem).
The Big Pink było słabiutkie. Nie wiem, czy to przez porę dnia, czy po prostu to oni są kiepscy na żywo, czy może to przez nudne piosenki. Skłaniam się bardziej do tego trzeciego, bo spodobały mi się jedynie dwie. Jedną z nich był singiel, którego niedawno puszczali w radiach, zdaje mi się, że dopiero on porwał do zabawy większą część publiczności. No, ogólnie to wszystko było słabiutkie. Jednakże strasznie spodobał mi się styl tej azjatyckiej perkusistki, fantastyczny makijaż! Wink

Panic! At The Disco. Wykonanie na żywo bardzo dobre, nawet mojemu ojcu się spodobało (a jemu trudno dogodzić). Bardzo spodobał mi się nawiązany kontakt z publicznością (teksty typu "jesteście najlepszą widownią na świecie", "chcę was wszystkich FUCKNĄĆ" (to mnie powaliło!)). Dobra energia na scenie. Fakt, piosenki są do siebie bardzo podobne. No, i jeszcze nie wiem, czy oberwanie otwartą butelką z wodą od gitarzysty/basisty uznać za plus bądź minus. ;x
Występ zachęcił mnie do zapoznania się z dyskografią zespołu (wcześniej ich nie słyszałem).

MUSE. Gdy pojawili się na scenie, od razu rzuciło mi się w oczy ubranie Matta, biała koszula i czerwone spodnie. To miłe z jego strony, że ubrał nasze ojczyste barwy (jeśli to było świadome, lol).
New Born, fantastyczny utwór na rozpoczęcie występu. Świetne dodatkowe riffy.
Map Of The Problematique. Mój ulubiony utwór zespołu, jednak... Nie mam nic do wykonania, ale myślę, że chłopaki się trochę z tym pospieszyli i powinni taki rarytas zostawić na później. Nie wiem, czy ktoś myśli podobnie.
(...)
Guiding Light. Nie przepadam za tą piosenką, ale wykonanie na żywo było wspaniałe i bawiłem się przy niej równie dobrze, jak przy innych.
United States of Eurasia. Tak, jak w przypadku Guiding Light.
Undisclosed Desires. Akcja z latarkami wypaliła, jednak rozglądałem się i nie widziałem jakiejś ogromnej liczby światełek. Może w innych miejscach było lepiej.
Bliss. NAWET NIE MARZYŁEM O TYM, ŻEBY ZAGRALI BLISS. Dziękuję, było świetne!
(...)
Knights of Cydonia. Wspaniała piosenka na zakończenie występu. Gdy Chris na początku zaczął grać na harmonijce, już wiedziałem, że zagrają ten utwór. I przez chwilę poczułem się jak w HAARPie.
Ogólnie, występ ZAJEBISTY. Było lepiej, niż sobie wyobrażałem. Nie żałuję ani trochę, że tam pojechałem. Moim zastrzeżeniem jest jedynie kwestia Mapy, którą poruszyłem wyżej i mała interakcja z publicznością. Oczekiwałem czegoś więcej, niż te parę słów po polsku. No cóż, Matt jakoś bardzo wylewny na koncertach nie jest, więc nie można się spodziewać nie wiadomo czego.
Po zakończeniu próbowałem przecisnąć się przez tłum, by dojść do stoiska z piciem, dlatego też wkurwiły mnie fajerwerki, przez które prawie wszyscy się zatrzymali. Ale nie powiem, bardzo fajny sposób zakończenia festiwalu.
Aha, i czy mógłby mi ktoś to wytłumaczyć? Jak to, kurwa, możliwe, że jakiś gostek wytrzasnął skądś WUWUZELĘ? NO KURWA! Shocked

To się chyba zalicza do tych niebezpiecznych rzeczy, których jest zakaz wnoszenia na teren festiwalu? Skoro nie dają słomek do picia, bo można nią kogoś zadźgać, to chyba tym bardziej wuwuzelę, nie?
No, i mnie też trochę irytowały te nadmuchane gumki latające w powietrzu. To trochę pokazywało wykonawcom poziom kultury publiczności.