Prorodzinne Muse

lunajka

Tytuł zaczerpnięty z nazwy newsa na Muzyka WP.
W jednym z wywiadów po rozdaniu nagród Grammy Matt wypowiedział się na temat dziecka. Stwierdził, że na nowym albumie z pewnością znajdzie się kołysanka, którą napisze dla swojego pierwszego dziecka.
Co o tym myślicie? Moim zdaniem mogłoby to być coś w stylu "Soldier's poem" (z diametralnie innym tekstem, oczywiście) i jestem przekonana, że z pewnością by mi się spodobało.

Emma

Jejku, bardzo chcę to usłyszeć! Mogę się założyć, bo będzie na pewno prześliczna i pełna emocji, których mi brakowało na 'The Resistance'. Mam tylko nadzieję, że będzie trwała ponad pięć minut, coś takiego musi być długie! I zastanawia mnie tekst. Kołysanka w stylu Matta zajeżdża mi na kilometry porównaniami do kosmosu, do supermasywnych czarnych dziur, które będą wsysać wszystkie koszmary malucha, i do jakiegoś światła gwiazd, które rozświetli największe lęki i rozjaśni umysł, aby śniły się same tinki łinki.

holly

Oj czuję, że to koniec pewnego etapu Muse... Ech szkoda trochę, mam wrażenie, że już nie będzie tego szaleństwa i beztroski, co były do tej pory. No cóż, każdy kiedyś dojrzewa.

lunajka

Wiadomo, że nie możemy wymagać od mjuzaków, aby wiecznie byli niepoważni, ale... Ja myślę, że oni nigdy nie stracą tego szaleństwa, które w sobie mają bo to jest część ich przecież. Ludzie aż tak się nie zmieniają. Zwłaszcza Maffoo Very Happy

Chwis odpałował jak już miał dzieci, więc. A że nie napisał żadnemu z nich kołysanki... Cóż, może nawet napisał, ale nie chciał żadnej wstawiać na płytę, o.
Ja wciąż liczę, że to dziecko chociaż w części będzie tak utalentowane jak tatuś! Smile

I że będzie miało szczęśliwą rodzinkę.

Absolution

Soldier's Poem ma bardzo kołysankową melodię, mi by pasowało coś akustycznego, na TR mi brakowało takiego akcentu. Ale czymś w stylu Endlessly nie pogardzę. Choć pewnie i tak to będzie coś zupełnie innego, niż się spodziewam. A tekst, to na pewno nie będzie nic w stylu "aaa, kotki dwa", a nuż pod niewinnym tekstem będzie się kryła dziwna interpretacja? Very Happy

Żelcia

coś w stylu końcówki Eternally Missed albo początku New Born byłoby odjazdowe

Emma

Ja czekam na jakieś śliczne pianinko, po prostu się zdenerwuję, jeśli zabraknie mi tego w tej kołysance.
Na temat utraty szaleństwa mogłabym pisać godzinami, bo fakt - kocham te wszystkie filmiki bardzo mocno! Mogłabym je oglądać godzinami i na pewno nie znudziłyby mi się. Ale przecież oni ciągle robią głupie rzeczy. Przykładowo playback w tym włoskim show (w tym przypadku głównie Mefjusz). Smuci mnie fakt, że już raczej nigdy nie zobaczę nic tak głupiego w ich wydaniu, jak te sytuacje z dawnych lat, ale tu głównie chodzi o muzykę. I racja, w The Resistance brakowało tej nutki szaleństwa, te wszystkie riffy były takie stonowane, dokładnie przemyślane. Co wcale nie oznacza, że chłopaki nagle nie wpadną na pomysł nagrania znów czegoś totalnie odjechanego.
'...a nuż pod niewinnym tekstem będzie się kryła dziwna interpretacja?' PERV MODE ON.

chocoholic

holly

Nie no, urodę to akurat może po mamusi odziedziczyć.

Żelcia

albo po babuni Goldie. Za młodu była "niezłą szprychą"

Alice

Kołysanka? O, to coś nowego. Wink

Ciekawe, jaka byłaby interpretacja, najlepiej właśnie, żeby Matt zagrał to na pianinie może + skrzypce. Smile

Chyba nie wyszłoby najgorzej, tak myślę. Łagodny, stonowany głos Matt'a, ładny, liryczny tekst (tylko byle nie przesłodzony zbytnio), dobra aranżacja, melodia... Każdy Mjusomaniak z pewnością słuchałby tego namiętnie przed zaśnięciem... Very Happy

Coma

Właśniewłaśnie, skrzypce! Chociaż, dla mnie cokolwiek zrobią, napewno będzie mi się podobało. Trudno mi sobie wyobrazić co w tego dziecka wyorśnie... Syn aktorki i muzyko-szaleńca-który-uwielbia-banany.

Emma

Hm, skrzypce to też dobry pomysł, z tym że ja proszę głównie o pianinko.
Założę się, że to dziecko będzie miało dużo par skarpet i przez całe życie z tatusiem będzie na diecie bananowej.

Żelcia

Kura no, tylko bez skrzypiec. Wyszło by drugie Endlessly.
Mnie by pasował prosty utworek, grany jedynie na pianinie, bez żadnego akompaniamentu. Tyle, że to by już raczej nie podchodziło pod kołysankę. Eee taaam

Vintage