Forum MuseOnline.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Porcupine Tree - 17.07.2010 Łódź

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MuseOnline.fora.pl Strona Główna -> Koncerty
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
__Dorothy__
space dementia.
space dementia.



Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:15, 20 Lip 2010    Temat postu: Porcupine Tree - 17.07.2010 Łódź

Mam chwilkę czasu i spokoju więc mogę opisać wrażenia Smile.

Zacznę refleksją: jak to odrobina adrenaliny spowodowana czymś na co się długo czekało potrafi dodać sił Smile. A mówię to dlatego, że w dzień koncertu byłam w takim oto stanie: 4 godziny snu, zero jedzenia (bo zero apetytu), 5 i pół godziny podróży pociągiem do Łodzi, ponad 35 stopni upału, ponad 1000 osób w (niby) klimatyzowanej sali i 3 i pół godziny stania w ścisku. Polecam - każdy musi coś takiego w życiu przeżyć Very Happy .

Pojawiłam się pod Klubem Wytwórnia dość wcześnie, bo w okolicach 17:30 (koncert miał się zacząć o 20:00), ale tak jak większość ludzi czekałam pod złym wejściem do budynku, ponieważ tak nas pokierował ochroniarz. Dlatego mimo wczesnego przybycia udało mi się zająć miejsce gdzieś w okolicach 6-7 rzędu. Ochrona nie robiła problemów, więc sala szybko wypełniła się po brzegi. Jednak mieliśmy przed sobą jeszcze przynajmniej godzinę czekania.

Atmosfera gęstniała z każdą minutą, około 10 minut przed 20:00 każdy kto pojawił się na scenie otrzymywał oklaski (nawet pan, który wnosił krzesełko Laughing ). Punktualnie o 20:00 zgasły wszystkie światła...

Rozległy się oklaski - członkowie Porcupine Tree wyszli z lewej strony sceny i zajęli miejsca przy instrumentach. Jak zwykle był z nimi John Wesley, który ze swoim Gibsonem stanął po lewej stronie. I wtedy się zaczęło...

Pierwsze dźwięki Occam's Razor zaparły mi dech w piersiach i to dosłownie. Nie jestem w stanie nawet opisać tego brzmienia, idealnego zgrania, efektów wizualnych i wszystkiego co złożyło się na to rozpoczęcie. A potem było jeszcze lepiej.

Steven, tak jak i cały zespół był w wyśmienitym nastroju, nawet pomimo gorąca. Przywitał się z publicznością słowami "So, the sun is shining in Poland. What the hell is going on?" Po zagraniu kilku utworów z ostatniej płyty przyszedł czas na przypomnienie jak to było za dawnych czasów. Rozbrzmiało Hatesong, a po nim... coś czego żaden fan nie spodziewał się nawet w najśmielszych marzeniach - pierwszy raz od 2003 roku zagrano Pure Narcotic. Sam Steven przyznał, że dopiero tego dnia wymyślili, że dodadzą to do setu. Dlatego nie obyło się bez pomyłek Razz. Potem na uwagę zasługują jeszcze Buying New Soul, które wypadło świetnie mimo braku Intra. A już o wyproszonym przez publiczność Normal nie wspomnę Smile. Występ zakończył się dość standardowo Trains, przeplecionym solówkami zespołu. Wszystkim najbardziej do gustu przypadło wykonanie motywu z Różowej Pantery przez basistę Colina Edwina, a także solo Richarda Barbieriego na iPhonie Razz. Setlista przewidywała jeszcze Halo, ale najwyraźniej zespół nie czuł się na siłach zagrać tego utworu, a szkoda.

Po koncercie miałam dużo czasu, żeby wymienić się wrażeniami z innymi fanami, jednak zaskoczyło mnie, że w sklepie z pamiątkami sprzedawano tylko gadżety z The Incident i Anesthetize. A ja się już nastawiałam na wydanie kilku złotych...

Kiedy już ochrona powoli wyganiała ludzi z budynku, moja ekipa też postanowiła udać się każdy w swoją stronę. Akurat tak się trafiło, że przechodząc koło jednego z wyjść zobaczyłam grupkę ludzi - okazało się, że John Wesley rozdaje autografy. Jednak był niewielki tłumek, więc nie udało mi się z nim porozmawiać. Żałuję, ze nie poczekałam dłużej (spieszyłam się), bo potem dowiedziałam się, że godzinę później cały zespół wyszedł i rozdawał autografy... Nawet Stefan nie gwiazdorował i można z nim było pogadać... Trudno, zdobędę ich podpisy następnym razem, bo na pewno jeszcze na nie jeden koncert Porcupine Tree się wybiorę Smile.

To chyba tyle Smile.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Silver
dead star.
dead star.



Dołączył: 05 Kwi 2010
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sanok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:52, 03 Sie 2010    Temat postu:

Świetna relacja! Kurczę, aż mam fazę, żeby ich dyskografię ściągnąć... ^ ^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
__Dorothy__
space dementia.
space dementia.



Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:06, 03 Sie 2010    Temat postu:

Dzięki Very Happy. Przyznaję, że ten koncert to było niezłe przeżycie (nawet przez chwilę się zastanawiałam czy nie wybrać się na drugi do Berlina). Jak najbardziej polecam się z nimi zapoznać, bo każdy znajdzie w ich dyskografii coś dla siebie - są i delikatne pejzaże (era do Lightbulb Sun) i mocniejsze riffy (Dedwing - Fear Of A Blank Planet), a ostatnia płyta - wszystkiego po trochu Razz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
piciu
space dementia.
space dementia.



Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 1381
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:56, 03 Sie 2010    Temat postu:

Ja właśnie zasysam parę albumów. Mogłabyś mi wytłumaczyć, dlaczego jedna z płyt zwie się Warszawa? Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
__Dorothy__
space dementia.
space dementia.



Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:11, 04 Sie 2010    Temat postu:

To jest koncertowy album wydany w 2004, a nagrany w 2001 w studiu Trójki w Warszawie właśnie. A jako że Steven Wilson ma sentyment do Polski to zamiast Live In Warsaw napisał Warszawa Very Happy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Coma
space dementia.
space dementia.



Dołączył: 30 Lip 2010
Posty: 1059
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:42, 08 Sie 2010    Temat postu:

o, już wiem że są fajni :)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anit.
yes please.
yes please.



Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:41, 09 Sie 2010    Temat postu:

ja się z nimi właśnie bliżej zapoznaję. podobają się baaardzo !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
__Dorothy__
space dementia.
space dementia.



Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:19, 10 Sie 2010    Temat postu:

To świetnie Very Happy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MuseOnline.fora.pl Strona Główna -> Koncerty Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin